HUTA KATOWICE truje i bezkarnie łamie prawo

Dzień jak co dzień w Dąbrowie Górniczej – Huta Katowice dymi…
Dymi i niszczy – na co są dowody w postaci próbek metalicznego pyłu, który od przełomu lutego i marca przez prawie 5 tygodni regularnie spadał z nieba na Dąbrowę Górniczą wprost z Huty Katowice, czy też jak wynika również ze zdjęć dostępnych w mediach społecznościowych i stronach internetowych ( takich jak na przykład zielona.rolowanadabrowa.pl). Dokładnie z kominów chłodni i namiarowni spieku w wyniku – jak to określiły służby ochrony środowiska ArcelorMittal Poland S.A. – kilku przypadków zamarznięcia elementów urządzeń transportujących pyły.
Problem polega jednak na tym, że o tych „kilku przypadkach” spółka ArcelorMittal winna – jak twierdzi Zastępca Prezydenta Miasta Dąbrowa Górnicza – poinformować, gdyż będąc podmiotem tworzącym system wczesnego ostrzegania na terenie miasta Dąbrowa Górnicza musi informować o wykrytych zagrożeniach, zdarzeniach i innych sytuacjach mogących mieć bezpośredni wpływ na stan bezpieczeństwa miasta Dąbrowa Górnicza do Powiatowego Centrum Zarządzania kryzysowego
A Huta – jak wynika ze wspomnianego pisma urzędu Miasta – takiej informacji nie przekazała. I co? I nic – gdyż jak twierdzą dąbrowscy urzędnicy, niezastosowanie się przez zakład do zapisów zarządzenia Prezydenta Miasta nie skutkuje sankcjami.
Huta bowiem (jak sama się ciągle zasłania przy okazji zarzutów o niezorganizowane opady pyłów metalicznych czy hałasu) inwestuje ponad 700 milionów złotych w ochronę środowiska i – jak wynika z przytoczonych faktów – prawo lokalne niekoniecznie ją obowiązuje. W końcu jak komuś to przeszkadza, to zawsze się może wyprowadzić…
Huta już nie tylko dymi – ona zwyczajnie kadzi…